7-8/2014

Pojedynek syntezy z analizą

Fraza „pojedynek syntezy z analizą” odnosi się w tym przypadku nie tylko do Ferdydurke, ale przede wszystkim do nierozstrzygalnego sporu na temat ujmowania zjawisk. Zwłaszcza zjawisk złożonych, wymagających kompromisu pomiędzy tymi dwiema, już nawet nie metodologiami, ale postawami. Polska tradycja metadramatu Krystyny Ruty-Rutkowskiej to książka, której celem jest prezentacja rodzimej tradycji literatury dramatycznej komentującej samą siebie.

Obrazek ilustrujący tekst Pojedynek syntezy z analizą

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że w tytule książki brakuje słowa „nowoczesny” – Ruta-Rutkowska datuje polską tradycję metadramatu od romantyzmu. Pomimo tego przeoczenia warto sięgnąć po publikację. Autorka pisze z perspektywy literaturoznawczej i choć deklaruje eklektyzm metody, to Polska tradycja metadramatu jest ważna we współczesnym trendzie przywracania dramatu literaturze. Nie chodzi przy tym o powrót do literackiej i teatralnej teorii dramatu, lecz o opisywanie go przy użyciu narzędzi nauki o literaturze.

Niemożliwa do przyjęcia (dla ortodoksyjnych akademików) perspektywa badawcza powoduje, że autorka obronną ręką wychodzi z ekwilibrystyki terminologicznej mającej na celu powoływanie się na teorie Stefanii Skwarczyńskiej przy jednoczesnym odcinaniu się od ich archaiczności. Naturalnie, ten paradoks obecny jest nie tylko w omawianej książce. To podstawowe napięcie dla postdramatycznego teatru. Z jednej strony oczywista autonomia literatury i sceny, z drugiej zaś nieustanna ich wzajemna bliskość (przejawiająca się między innymi w przepisywaniu klasyki, karierze dramaturgów, powrocie dramatopisarzy do teatru itd.). Jest to chyba bardzo polskie zjawisko, gdzie niszczyciele dramatów (Kantor, Grotowski, Grzegorzewski i inni) byli jednocześnie bardzo mocno osadzeni w tradycji literackiej, a ich spektakle nie mogły funkcjonować bez kontekstu dramaturgii. Niestety, o tym Ruta-Rutkowska nie pisze, poprzestając na konstatacji, że dramat i inscenizacja są „ontologicznie i metodologicznie różne” (s. 9). Pozwoliłem sobie na żart dotyczący literackiej i dramatycznej teorii dramatu, ponieważ właśnie kontekst teatru postdramatycznego pomaga zrozumieć te wszystkie operacje terminologiczne powodujące przesuwanie się granic w obrębie nauk (literaturoznawstwa i teatrologii). We wstępnej części teoretycznej czytelnik dostaje stwierdzenie o „uwikłaniach i zawęźleniach” terminów, tendencji i teorii.

Zupełnie inaczej autorka tłumaczy się z wyboru analizowanego okresu. Jak sama zaznacza, skupia się na literaturze, w której dochodzi do przewartościowań elementów epickich w dramacie i dramatycznych w prozie – słusznie akcentując novum, jakim było „showing” w powieściach realistów i naturalistów. Konsekwencją zaś tego jest epizacja dramatu, której Ruta-Rutkowska upatruje w rozwoju didaskaliów, romantycznych „ram dramatycznych” oraz pojawiających się wstępach, przypisach, objaśnieniach itd. (w tym kontekście analizowany jest Ustęp w Dziadach). Autorka dostrzega, że literatura nowoczesna to twórczość wymagająca „wskazówki”, jednocześnie jednak nie rozwija problematyki narodzin nowoczesnego komentarza czy manifestu, a jedynie ją zaznacza.

Pierwszym elementem tytułowego rozdarcia pomiędzy syntezą a analizą jest kwestia doboru tekstów. Ruta-Rutkowska romantyzm ogranicza do trzech wielkich dramatów (Kordian, Nie-Boska komedia, Dziady). Okres modernizmu obrazuje w książce dramaturgia Nowaczyńskiego (Starościc ukarany, Wielki Fryderyk), Kisielewskiego (W sieci i Karykatury) oraz Nowe Wyzwolenie, Akropolis i Noc listopadowa. Następną część stanowią krótka synteza dramaturgii awangardowej oraz wyjaśnienia, dlaczego tak wiele miejsca poświęcono twórczości Witkacego, Tadeusza Różewicza, Helmuta Kajzara i Bogusława Schaeffera. Widać przemyślaną strategię. Jednak praca ma również aspiracje pokazania „polskiej tradycji metadramatu”, więc historyczne, syntetyczne.

Drugim aspektem napięcia pomiędzy syntezą a analizą jest sposób prowadzenia analiz przez badaczkę. Wielość przykładów i ich różnorodność przy rozmachu chronologicznym – publikacja nie przekracza trzystu stron, a ma ambicje objąć problematykę obserwowaną na przestrzeni dwustu lat – powoduje ciągłą zmianę akcentów. Autorka zbliża nas do poszczególnych tekstów (prowadzi swoje interpretacje blisko tekstów, inkrustując wywód wieloma cytatami), a jednocześnie próbuje wpisać poszczególne „paroles” dramatyczne w „langue” przemian konwencji rozgrywania metadramatyczności.

Co zwycięża? Nie potrafię – jako czytelnik – dać odpowiedzi. Książka Krystyny Ruty-Rutkowskiej jest dobrym punktem wyjścia, dającym czytelnikowi pole do decyzji, w którą stronę zacznie poszukiwania. Swoje własne.
 

autor / Krystyna Ruta-Rutkowska
tytuł / Polska tradycja metadramatu. Wybrane zagadnienia
wydawca / Wydział Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego
miejsce i rok / Warszawa 2012