10/2014

Dokumenty proszę!

Teatr dokumentalny to na Ukrainie stosunkowo nowe zjawisko, z każdym rokiem zyskujące popularność.

Obrazek ilustrujący tekst Dokumenty proszę!

archiwum Teatru im. Łesia Kurbasa we Lwowie

 

Powstające w tym duchu projekty stopniowo otwierają ukraiński teatr na nowe rozwiązania artystyczne. Umożliwiają bardziej zobiektywizowane badanie współczesnego społeczeństwa, ukazując w polemiczny sposób jego rozmaite dylematy. „Mowa bezpośrednia” bohaterów tych spektakli pozwala uchwycić nieprzetworzoną przez artystyczne medium szczerość – ponad cenzurą i zdeformowanym przekazem dźwięczą w nich głosy współczesnych żywych ludzi, naszych sąsiadów, znajomych. Głosy naszej epoki.

Spektakl dokumentalny Misto na Cz. wystawiony został na scenie Czerkaskiego Obwodowego Akademickiego Teatru im. Tarasa Szewczenki. Pracowali nad nim dramaturg Natala Worożbyt, reżyser Andrij Maj, dramaturg i scenarzystka Marysia Nikitiuk, socjolog Mykoła Homaniuk oraz dziennikarz i dramaturg Jewhen Markowski. Podczas „ekspedycji verbatim” przeprowadzono ponad dwieście rozmów z najróżniejszymi przedstawicielami społecznych nisz: sprzedawcami na bazarze, drobnymi bandytami, pracownikami zakładu chemicznego, inteligencją, ludźmi starszego pokolenia i młodzieżą. Scenariusz przedstawienia miał powstać na podstawie nieocenzurowanych wywiadów (brak cenzury jest jednym z podstawowych założeń teatru dokumentalnego), jednakże „głosy ulicy” trzeba było w pewnym stopniu uładzić. By nadać im logiczną całość, wymyślono wiodącą historię o młodej Łesi, która pomyliła „miasta na Cz”, czyli Czernihów z Czerkasami, dokąd przyjechała, by odszukać chłopca poznanego poprzedniego dnia w nocnym klubie. W trakcie tych poszukiwań dziewczyna odkrywa wszystkie osobliwości Czerkasów i poznaje to, co dla ukraińskiego miasta typowe.

Czerkaski teatr nie dysponuje sceną kameralną, musiano więc znaleźć podobną przestrzeń. Stał się nią warsztat dekoratorski, po drodze do którego widz był prowadzony przez zwykle niedostępne, ciemne wąskie korytarze i przemysłowe wnętrza. Pokazując zaplecze sceny, twórcy zmniejszyli dystans między sobą a publicznością, zdobyli jej zaufanie. Akcja spektaklu utrwalała to zbliżenie: aktorzy w swych codziennych strojach niczym nie różnili się od widzów, posługiwali się potoczną mową czerkaszan, inkrustowaną slangiem i nienormatywną leksyką.

Autorzy dokonali właściwego wyboru tekstów – w verbatimie o ostro społecznej wymowie nie tyle chodziło o krytykę świata, ile o miłość i poczucie wspólnoty łączące różniących się od siebie mieszkańców miasta. Opowiadane historie były pełne ciepła, mimo wszystkich problemów, które nękają czerkaszan. Czerkasy z kurortu przekształciły się przecież w zatrute, przemysłowe miasto chemików, z którego ucieka młodzież, a okoliczne wsie zatopiono podczas budowy Zbiornika Krzemieńczuckiego. Dotykający bolesnej codzienności teatr zamienił się w swoiste laboratorium, forum, miejsce wymiany myśli i doświadczeń – ważną społecznie instytucję.

Kontynuacją kierunku dokumentalnego był niezwykły na kijowskiej mapie teatralnej spektakl-reality łЕ29dE31nE30c, poświęcony problemowi konsumpcji w najszerszym tego słowa znaczeniu. Projekt został stworzony przez trzy zespoły reżyserów i dramaturgów. Widzów zaproszono do centrum handlowo-rozrywkowego Bilszowyk (Bolszewik) i na samym początku podzielono na trzy grupy, każda otrzymała propozycję wzięcia udziału w trzech różnych happeningach.

Obserwowani przez klientów centrum widzowie sami stali się aktorami. Reżyser Andrzej Maj i dramaturg Oksana Sawczenko zaprosili ich na wspólny spacer z młodzieńcem, który, nie mając pieniędzy, bez celu snuje się po sklepach. W pewnym momencie wędrówka stała się pojemną metaforą obcości i samotności człowieka w królestwie rzeczy, gdzie nawet oglądanie jest konsumpcją. W tej voyeursko-konsumenckiej sytuacji bohater oglądał towar, my jego, zaś odwiedzający sklep – nas. Reżyserka Tamara Trunowa i dramaturg Tetiana Kicenko zaproponowały z kolei towarzyszenie parze planującej wspólną przyszłość. Ilustracyjna plakatowość zakochanych w dziwny sposób rezonowała ze skomplikowaną strukturą semantyczną całego zdarzenia, podczas którego zrównano takie kategorie jak jedzenie, sztuka i relacje międzyludzkie. Natomiast tandem stworzony przez reżyserkę Ołenę Roman i dramaturga Dena Humennego kazał widzom wykonywać rozmaite zadania, zachęcając do własnych intelektualnych poszukiwań. Dotknięcie twarzy nieznajomego, podzielenie się swoimi wrażeniami z rzeczą na półce, wymierzenie na oko przestrzeni supermarketu i określenie, ile ludzkich ciał potrzeba byłoby do jej ogrzania… Ktoś zrezygnował od razu, ktoś ze wstydem starał się włączyć do gry, ktoś się głośno oburzał, ale wszystkie te reakcje mieściły się przecież w koncepcji spektaklu.

Najbardziej czasochłonny był jednak projekt dokumentalny Dypłom (Dyplom) lwowskiego dramaturga, reżysera i akcjonisty Saszki Bramy. Prace nad nim rozpoczęły się zimą 2012 roku od przeprowadzenia wywiadów z abiturientami, ich rodzicami, studentami, absolwentami i wykładowcami uczelni w różnych miastach Ukrainy. Zarejestrowano ponad dwieście pełnych rozmów, do spisania których zaangażowanych było prawie pięćdziesięciu wolontariuszy. Gdy cały materiał został opracowany, na jego podstawie powstała sztuka o współczesnym systemie szkolnictwa wyższego. Brama stworzył kontrowersyjny spektakl, wywołując gorącą polemikę wśród widzów. Bohaterowie Dypłomu otwarcie mówią o łapówkach wręczanych podczas egzaminów i przyjęć na studia, o zrujnowanych marzeniach i fałszywym obrazie uniwersytetu, a nawet o seksualnie molestujących wykładowcach. Jednocześnie jest to jedna z najlepszych dziś autorefleksji młodej generacji, studentów, którzy – warto przypomnieć – jako pierwsi jesienią 2013 roku wyszli na ulice, biorąc udział w pokojowych manifestacjach przeciwko polityce Wiktora Janukowycza i opowiadając się za integracją europejską. Przedstawienie cały czas się rozwija, jest dopracowywane i udoskonalane. Zostało także zaproszone do Kijowa na odbywający się jesienią III Festiwal Młodej Ukraińskiej Reżyserii.

Do omówienia pozostał jeszcze jeden projekt. W ciągu kilkumiesięcznych akcji protestu na kijowskim Majdanie grupa dramaturgów, którzy nazwali się „ukraińskim nowym dramatem”, nie tylko brała aktywny udział we wszystkich wydarzeniach, ale i rejestrowała je kamerą i dyktafonem. W warunkach polowych pracowali uczestnicy i laureaci festiwali „Tydzień sztuki aktualnej” i Drama.UA – dramaturdzy: Dan Woronow, Den i Jana Humenni, Tetiana Kicenko, Marysia Nikitiuk, Dmytro Łewycki, reżyserzy dokumentaliści: Kateryna Hornostaj i Andrij Łytwynenko, kijowscy reżyserzy teatralni: Andrij Maj, Tamara Trunowa, Ołena Roman, aktorzy: Rymma Ziubina, Alina Skoryk, i jeszcze z tuzin innych aktywistów-fachowców. Na podstawie zebranego materiału dramaturg Natala Worożbyt napisała sztukę Szczodennyky Majdanu (Dzienniki Majdanu).

Czytania tego tekstu odbyły się już w Chersoniu, Moskwie, Gdańsku i Londynie. W wirze emocji, który do tej pory towarzyszy Rewolucji Godności, trudno jest przecenić ostrożną bezstronność teatru dokumentalnego. Szczodennyky Majdanu dają wyjątkową możliwość zapoznania się ze skrajnymi poglądami na temat bolesnych dla każdego Ukraińca wydarzeń ostatnich miesięcy. Według relacji Worożbyt autorzy podczas zbierania materiału rozmawiali i ze studentami brutalnie pobitymi przez Berkut w nocy 30 listopada 2013, i z kozakami z szeregów Samoobrony Majdanu, którzy żyją zgodnie z wojskowymi regułami Siczy Zaporoskiej, i z tymi chłopcami, którzy budowali katapultę na ulicy Mychajły Hruszewskiego i desperacko rzucali koktajlami Mołotowa w uzbrojonych żołnierzy, i z ich dziewczynami, które przynosiły butelki z mieszaniną zapalającą, i z wolontariuszami kuchni polowych oraz punktów medycznych Majdanu. Rozmawiali także z ludźmi, którzy nienawidzą Euromajdanu, a uczestników rewolucji nazywają „majdajniętymi”…

Dziś owe głosy i wydarzenia, udokumentowane w Szczodennykach Majdanu, są równie ważne, co misje dyplomatyczne. Zmuszają nas do przeanalizowania ostatnich wydarzeń i stanowią rodzaj terapii. Musimy nauczyć się żyć z poczuciem straty, ponownie zaufać bliskim i sąsiadom, nauczyć się wybaczać i kochać. Zapewne jeszcze nie raz przyjdzie nam „puszczać taśmę od tyłu” i patrzeć na siebie samych – jacy byliśmy tamtej zimy i jakimi już nigdy więcej nie będziemy.

 

tłum. Anna Korzeniowska-Bihun
 

OLHA WEŁYMCZANYCIA – krytyk teatralna najmłodszego pokolenia, korespondentka pisma „Kino-Teatr”, doktorantka w Instytucie Problematyki Sztuki Współczesnej Narodowej Akademii Sztuk Ukrainy. Mieszka w Kijowie.

 

ANASTASIJA HAJSZENEĆ – krytyk teatralna, dziennikarka, współpracuje, jako autorka i redaktorka, z pismami „TimeOut”, „Natali”, „Kommiersant-Ukraina”, „Ukrajinśkyj teatr”. Jedna z założycieli organizacji „Teatralna platforma”.

 

IRYNA CZUŻYNOWA – teatrolog, krytyk teatralna, kuratorka. Z wyróżnieniem ukończyła Kijowski Narodowy Uniwersytet Teatru, Kina i Telewizji im. I. Karpenki-Karego (2006) i studia doktoranckie w Instytucie Historii Sztuki, Folklorystyki i Etnologii im. M. Rylskiego (2010). Autorka ponad trzystu publikacji, współpracuje z głównymi ukraińskimi periodykami. Od 2014 roku zastępca redaktora naczelnego pisma „Ukrajinśkyj teatr”. Przewodnicząca organizacji NGO „Teatralna platforma”.