9/2018

Antyutopia z Podolskiem w tle

Teatr.doc przyjechał na toruński „Kontakt” w trudnym dla siebie momencie – zaledwie kilka tygodni po śmierci Michaiła Ugarowa i kilka dni po odejściu Jeleny Grieminy.

Pewien Kola z podmoskiewskiego Podolska (Anton Iljin) został zatrzymany i trafił na komisariat. Za co – nie wie, wie za to, że niezależnie od przewiny przesłuchanie nie skończy się dla niego dobrze, bo rosyjska policja nie słynie z delikatności i raczej trudno uznać ją za formację działającą w służbie obywatela. Dlatego spięty, przestraszony wizją tortur Kola, choć próbuje się dopytać o powód zatrzymania, robi to dość nieśmiało. I oczywiście nie dostaje odpowiedzi. Od zadawania pytań jest tu policja.

Przesłuchanie rozpoczyna się od rozmowy o miejscu zamieszkania Koli, która szybko i niespodziewanie zamienia się w… test z zakresu wiedzy encyklopedycznej. Skąd jesteś, z Podolska? Ilu mieszkańców liczy Podolsk, jak wygląda miejski herb? Łańcuszek natarczywych, coraz bardziej absurdalnych pytań zagęszcza i tak już duszną atmosferę posterunku, budzi zadziwienie i protesty zalęknionego Koli. Nie lubisz absurdu? – pyta Pierwszy Policjant (Igor Stam). Wolisz logicznie? Logicznie będzie, jak wyjmiemy pałki i cię spałujemy. To jak, lubisz logikę? Nie – odpowiada Kola. Od tego momentu spirala absurdu nakręca się coraz szybciej.

Całe przesłuchanie kręci się wokół życia aresztanta. Zupełnie zwyczajnego, wręcz nudnego. Kola to typowy everyman. Szary obywatel, który, tak jak tysiące innych Rosjan, codziennie dojeżdża kolejką z przedmieść do centrum Moskwy, gdzie pracuje jako dziennikarz. W życiu niespecjalnie mu się ułożyło. Rozwiódł się, teraz ma nową dziewczynę. Z wykształcenia jest historykiem, choć historia raczej go nie interesuje. Podobnie jak teraźniejszość, od której odgradza się murem obojętności. Jedyne, w czym być może się realizuje, to muzyka. Kola jest członkiem amatorskiej kapeli, takiej, jakich również są tysiące. Był kiedyś na festiwalu muzycznym w Amsterdamie i od tego czasu uważa holenderską stolicę za najlepsze miasto do życia.

Amsterdam to dla Koli symbol wolności. Tam, twierdzi, jest życie – w przeciwieństwie do ubogich moskiewskich przedmieść i ich szarej codzienności, z blokami z prefabrykatów i tysiącami podobnych smutnych ludzi, dojeżdżających kolejką do pracy. Rosyjska rzeczywistość, w której przyszło mu żyć, jest niczym więzienie, dlatego Kola nawet nie próbuje jej zauważać. Na pytanie policjantów o to, co widzi z okna swojej kolejki, nie potrafi odpowiedzieć. Bo i cóż może być ciekawego w szarych domach z betonu?

Znamienne, że Kola jest dziennikarzem. Z racji wykonywanego zawodu rzeczywistość dookoła powinna go interesować, tymczasem najchętniej by o niej zapomniał. Apatia? A może wyuczona postawa? W Rosji lepiej zbyt wiele nie widzieć, nie dociekać i nie komentować. Doskonale zdają sobie z tego sprawę artyści niepokornego dokumentalnego Teatru.doc, którzy od komentowania rosyjskiej rzeczywistości nie stronią, w swoich spektaklach poruszają drażliwe problemy społeczne i odnoszą się do bieżącej polityki. Co szybko zyskało im sławę, ale i spore kłopoty. Skutki zaangażowania Teatru.doc to brak pieniędzy, liczne szykany ze strony władz, ciągłe problemy lokalowe, a nawet naloty policji podczas wydarzeń. Głośne było zdarzenie sprzed kilku lat, gdy służby wtargnęły do siedziby teatru na pokaz filmu o kijowskim Majdanie. Skończyło się spisywaniem widzów, zajęciem sprzętu, demolką i przymusem wyprowadzki teatru.

Tymczasem w Człowieku z Podolska policja nie tylko mówi ludzkim głosem, ale też posługuje się tym samym językiem co ludzie kultury i sztuki. To nie są stereotypowe tępe osiłki, ślepo wierzące w wychowawczą moc policyjnej pałki. Policjanci przesłuchujący Kolę czytają strukturalistów, cytują Władimira Sorokina i słuchają niemieckiego industrialu. Potrafią rozmawiać o malarstwie i o 4’33’’ Johna Cage’a. I nieustannie dziwią się apatii i niechęci aresztanta do otaczającego go świata. Próbują nawet pobudzić go do życia za pomocą specjalnego rozluźniającego tańca i ćwiczeń umysłowych, polegających na wymawianiu trudnych dyftongów. Przesłuchanie chwilami przypomina swobodną pogawędkę znajomych o sztuce czy o wrażeniach z koncertu ulubionego zespołu, innym razem – seans u psychoterapeuty, pomagającego poradzić sobie z rozwodem i uczącego patrzeć na świat przez różowe okulary.

Absurdalność sytuacji i wartkie dialogi pobudzają do śmiechu. Jednak mimo to trudno pozbyć się uczucia niepokoju. Promowana przez policjantów miłość do małej ojczyzny i umiejętność dostrzegania wokół siebie piękna na pierwszy rzut oka nie wydaje się groźna. Jednak ich natarczywość skłania do pytań o istotę patriotyzmu. Zapewne można uznać, że codzienne życie w Podolsku niewiele różni się od życia w idealizowanym przez Kolę Amsterdamie. Ale jeśli otacza nas ubóstwo i wszechobecna szarzyzna, to czy powinniśmy zachwycać się wielością jej odcieni, do czego z zapałem przekonuje Policjantka (Daria Gajnullina), która potrafi odpowiednio nazwać szary odcień każdego rodzaju budynku mijanego przez Kolę w drodze do pracy? Czy musimy kochać ojczyznę bezwarunkowo, taką, jaka jest, czy to już zwrot w stronę nacjonalizmu? A może właściwsza jest odwrotna postawa, którą reprezentuje Kola? I czy nie ma innej możliwości, niż tylko kochać ojczyznę bezwarunkowo lub nie kochać jej wcale?

Przede wszystkim jednak Człowiek z Podolska to obraz Rosji jako antyutopii, w której porządek, miłość do ojczyzny i powszechne zadowolenie wymusza się już nie za pomocą kar, ale psychicznej manipulacji.

Oczytani i uprzejmi, choć stanowczy policjanci przesłuchujący Kolę pozostają tą samą powszechnie krytykowaną w Rosji brutalną formacją, jedynie ich metody działania zmieniły się na bardziej wyrafinowane. Widać to zwłaszcza w krótkich, pozornie zabawnych scenkach, gdy Kola zostaje zakuty w kajdanki za to, że nie zachwyca się wystarczająco, lub gdy dowiaduje się, że jego postawa i brak zapału do pracy oznaczają, że wiedzie żywot półzwierzęcy. I wreszcie, gdy okazuje się, że takie „terapeutyczne” pogawędki z policją będą się cyklicznie powtarzać. Czego naocznym przykładem jest drugoplanowa postać Sierioży (Andronik Chaczijan), przez cały spektakl czekającego na swoje przesłuchanie, właściwie zadomowionego już na komisariacie. Rosja wyłaniająca się ze spektaklu to nadal fasadowa demokracja, w której sprzeciwianie się władzy grozi aresztowaniem. I lekcją wychowania obywatelskiego – przeprowadzaną do skutku.

Spektakl Teatru.doc oddaje pole sztuce Dmitrija Daniłowa i pozwala jej mocno wybrzmieć. Reżyser Michaił Ugarow nie silił się na wymyślne zabiegi inscenizacyjne, ale debiutanckiemu dramatowi rosyjskiego prozaika (nagrodzonemu w tym roku w Rosji prestiżową Złotą Maską) prostota służy najlepiej. Tekst sztuki skomponowany w formie policyjnego przesłuchania zdaje się idealnie wyważony. Ciąg natarczywych pytań przytłacza, chwilami się dłuży, a gdy zaczyna męczyć, absurdalny zwrot sytuacyjny lub subtelny dowcip rozładowuje napięcie.

W inscenizacji Ugarowa scenografia ograniczona jest właściwie do minimum, podobnie jak ruch sceniczny. Mały regał, kwiatek w doniczce, ławka pod ścianą, na której zadomowił się Sierioża. W centralnym punkcie sceny fotel biurowy i krzesło dla przesłuchiwanego Koli, nad którym wisi goła żarówka, oświetlająca punktowo przesłuchiwanego. Ciężar inscenizacji spoczywa na barkach aktorów, którzy zresztą świetnie się wywiązują z powierzonych im ról.

Teatr.doc przyjechał do Torunia w bardzo trudnym dla siebie momencie. Zaledwie kilka dni przed festiwalem zmarła współtwórczyni grupy, Jelena Griemina. Miesiąc wcześniej zmarł drugi ze współtwórców i dyrektor artystyczny teatru, uznany reżyser Michaił Ugarow, który wyreżyserował także Człowieka z Podolska. W pożegnalnym komunikacie dla Ugarowa artyści Teatru.doc obiecali jednak, że pozostaną teatrem, który się nie poddaje. Miejmy nadzieję, że tak będzie.

 

Teatr.doc w Moskwie
Człowiek z Podolska Dmitrija Daniłowa
reżyseria Michaił Ugarow
premiera 25 maja 2017
pokaz 22 maja 2018
w ramach XXIV Międzynarodowego
Festiwalu Teatralnego „Kontakt” w Toruniu

krytyk teatralna, redaktorka i fotoedytorka „Teatru”. Współpracuje z Ośrodkiem Badań nad Polskim Dramatem Współczesnym.