10/2019
Układy i układanki: Myślenie niepozytywne

Układy i układanki: Myślenie niepozytywne

Bardzo przesiąknięci jesteśmy myśleniem magicznym.

Opowiada przyjaciel, jak prowadził rozmowę o nowej książce Houellebecqa i o zawartej w niej pochwale stoicyzmu. Mowa jest o praktykach stoików, w których wyobrażają sobie, że przytrafia im się wszystko, co najgorsze, wszystko, co ponure, straszne, czego się najbardziej boją. Wyobrażają sobie, że to im się zdarza. Wyobrażają to sobie najmocniej, jak się to udaje, tak mocno, żeby tego dotknąć.

– Ale jak tak można? – przerażają się słuchacze. – Przecież to się wtedy stanie!
– Co się stanie?
– Przecież to się wtedy przywołuje!

Przecież wiadomo, to jest oczywiste, że jeśli chcesz, żeby działy ci się dobre rzeczy, musisz myśleć pozytywnie. Dobrze jest myśleć sobie to, co chcesz, żeby ci się przydarzyło. No przecież nie przeciwnie! Jeśli zdarza ci się raczej złe niż dobre, ponosisz raczej klęski i w ogóle wszystko nie tak, to widocznie za mało tego chciałeś, za słabo wizualizowałaś, włożyłeś niewystarczającą energię w pozytywność. A może zbierasz złą energię. Ktoś o tobie źle myśli. Nie zaszkodzi mały amulecik albo powtarzanie zaklęcia: „Dam radę! Dam radę!”.

Poczytałem o tym nowym stoicyzmie. To coachingowa nowinka. Nowi sofiści reaktywują i sprzedają stare filozofie jako pomocne w korpopracy i w prowadzeniu przedsiębiorstw.

Nie wiesz, co zrobić ze sobą w życiu? Nauczaj! Nauczaj czegokolwiek, na pewno coś znajdziesz. Nauka odpowiedniego parzenia herbaty, tak żeby życie stało się pełniejsze. Kurs obserwacji much. Lekcje właściwego spania. Skuteczne porady, jak skakać na dużej gumowej piłce. Przez nauczanie innych zbudujesz sam siebie. Uczniowie zawsze się znajdą. Część z nich sama uczy i chce się od ciebie nauczyć czegoś, czego może uczyć.

A Kohelet, którego nadal sobie parafrazuję w wolnych chwilach, naucza tak:

To banał, oczywistość, ale trzeba powtarzać. Że pod tym słońcem istnieje potworne i ciężkie ogromnie nieszczęście.
Istnieje też pod tym słońcem ogromne bogactwo. I istnieją ludzie, którzy na skinienie mogą mieć wszystko, czego chcą.
Istnieje ten szczególny gatunek cierpienia wywołanego przez wiedzę, że ktoś ma, a ktoś nie ma, ktoś może, ktoś nie.
Ale nawet najbogatszy, najzdrowszy, najdłużej żyjący nie będzie nasycony.
Szczęśliwszy jest płód, który umiera, zanim się urodził.

Który przyszedł z nicości i odchodzi w ciemność, i nie ma imienia, pod którym go można wołać, i nie zobaczył słońca, pod którym to wszystko się dzieje, i nic o niczym nie wiedział.
Szczęśliwszy, bo jest spokojniejszy. Większy ma spokój, umierając, niż tamten, żyjąc. A obaj skończą tak samo, to jest pewne.
Bo żądza ludzka jest niezaspokojona.
I nie lepszy mądry niż głupi. I biedny nie lepszy niż bogaty.
I wiadomo, że lepiej jest się zadowalać tym, co się ma pod ręką, ale co z tego, że wiadomo?
Życie równa się niezaspokojenie.

Wiadomo, wszystko już wiadomo! To wszystko już dawno nazwane, powiedziane i nic nowego pod słońcem. I taki jest człowiek, nie ma co bić piany. I nie ma sensu się z tym kłócić, spierać, próbować naprawiać, zmieniać, ulepszać, prostować. Niezaspokojenie, pragnienie i żądza mocniejsze są niż wszystkie słowa, myśli i uczynki. I szkoda więcej mówić o tym, bo to strzępienie języka i marność. Zresztą kto wie tak naprawdę, co jest w życiu dla człowieka dobre? Kto wie? No kto wie? Ktokolwiek mówi, że wie, po co to wszystko i co będzie potem, ten kłamie.

Wszystko marność, ale niektóre rzeczy są lepsze niż inne. Na przykład dzień śmierci jest lepszy niż dzień urodzenia.
Jeżeli widzisz, gdzie trwa zabawa, a gdzie trwa żałoba, lepiej idź tam, gdzie żałoba. Tam jest więcej serca. Więcej serca mają ci, którzy się smucą, niż ci, co się śmieją.

Ale jak jesteś głupi, to wybierz zabawę. Tam cię inni głupi pochwalą za wybór.
Śmiech głupich jest jak trzaskanie gałązek w ognisku.

Bardzo jest ten Kohelet niemagiczny. Skrajnie niepozytywny. Przyszedł jego czas?